Średniowieczny zamek jako forma aktywnego spędzania wolnego czasu z bliskimi? Opustoszałe komnaty z historycznymi eksponatami? Anegdoty, mity czy wreszcie historyczne fakty? Zapewne znajdzie się spora grupa miłośników preferujących taką właśnie formę relaksu. Jednak do mnie jakoś to nie przemawiało przez co nie potrafiłem ukryć zaskoczenia, kiedy jeszcze wtedy moja narzeczona w odpowiedzi na pytanie jak spędzimy piękne, słoneczne, niedzielne popołudnie i poranek bez chwili wahania odpowiedziała 'Jedziemy na zamek'...
Mimo, iż możliwości wyboru ciekawego miejsca na wolny od pracy dzień były ograniczone, a wizja zbliżającego się wielkimi krokami poniedziałku zawężała możliwości do minimum, to osobiście nie wpadłbym na tak nieszablonowy pomysł. Dlatego też nawet nie próbowałem odwieźć swojej narzeczonej od tego pomysłu, mając nadzieję, że będzie to ciekawa przygoda...
Z Historią w tle...
Historią, która kreśli piękne tło i buduje niezwykły klimat tego miejsca, a samo usytuowanie zamku na szczycie wygasłego już wulkanu (482 m n.m.p) w niewielkiej miejscowości w południowo-wschodniej Austrii o nazwie Riegersburg sprawia, że już od momentu pojawienia się jego murów na horyzoncie, chce się tam zostać na dłużej.
I tak też było w naszym przypadku, a ja w duchu cieszyłem się na samą myśl o zwiedzaniu komnat średniowiecznego zamku, którego początki sięgają pierwszej połowy XII wieku. Wtedy to wzniesiona została pierwsza warownia, którą w kolejnych wiekach niejednokrotnie przebudowywano oraz powiększano. Obecny barokowy kształt budowli mieszkańcy Austrii zawdzięczają rodzinie von Wechsler, której najbardziej barwną przedstawicielką była Katharina Elisabeth, żona słynnego Gallerina. To właśnie w rękach tejże rodziny był zamek począwszy od 1637 roku. Dopiero w 1822 roku ten niezwykły obiekt, z którego szczytu rozpościera się przepiękna panorama, przeszedł w ręce książęcego rodu Liechtensteinów.
Niezwykłe miejsce z niezwykłą historią, która coraz bardziej nas wciąga przemierzając kolejne metry...
W drodze na zamek...
Stojąc u podnóży zamku, uświadamiamy sobie wyjątkowość, a zarazem niedostępność tego miejsca. Wyczerpująca i czasochłonna wędrówka kamienistym szlakiem znajdującym się na południowym zboczu jeszcze bardziej potęguje te doznania.
Nie jest to jednak jedyna droga wiodąca do wnętrza zamku. W roku 2003 właściciele zamku zbudowali kolej linowo-terenową znajdującą się na północnej stronie wzgórza. A więc i ci, dla których ten wyczerpujący spacer stanowi nie lada wyzwanie, mogą bez większego wysiłku znaleźć się na szczycie wzgórza.
Droga choć wyczerpująca, to na pewno będzie stanowić ciekawe doświadczenie, głównie dzięki możliwości podziwiania kilku bastionów, bram czy też murów obronnych z otworami strzelniczymi. Tego niestety nie zobaczymy wybierając drugą możliwość, czyli jazdę kolejką. Jednak w tym przypadku możemy podziwiać piękną panoramę zza szklanej kabiny wagonika linowego.
Spacerując na zamek wzdłuż muru obronnego można również podziwiać miłośników wspinaczki, próbujących się dostać na szczyt warowni przy użyciu specjalistycznego sprzętu.
Wielu turystów preferuje przejażdżkę na szczyt kolejką, natomiast powrót pieszo. My jednak wybraliśmy odwrotną kolejność z kilkoma przystankami na odpoczynek oraz podziwianie niecodziennych widoków, przez co nie ukrywam, droga troszkę nam się dłużyła, a ja wciąż się zastanawiałem..
Co zobaczymy wewnątrz murów...?
Zwiedzanie murów zamku rozpoczęliśmy od muzeum czarownic, które w minionym 2017 roku z okazji 30-lecia zostało całkowicie odnowione i zmodernizowane. Na przełomie kwietnia i maja 2017 roku odbyło się uroczyste otwarcie, które spotkało się z bardzo dużym zainteresowaniem. Nowe muzeum jest już otwarte dla zwiedzających. Będąc na zamku w 2016 roku podziwialiśmy muzeum w starej odsłonie, jednak mimo tego i tak zrobiło na nas nie małe wrażenie.
Zwiedzając kolejne komnaty muzeum można było podziwiać rozmaite maszyny tortur, na widok których skóra cierpła na plecach, a po czole spływały krople zimnego potu, mimo letniej aury. Nic dziwnego, że moja narzeczona nerwowo błądziła wzrokiem w poszukiwaniu wyjścia z tych mrocznych pomieszczeń. Można było również podziwiać "Czarownicę kwiatową", której mianem została okrzyknięta żona strażnika zamku w Riegersburgu i najbardziej znana ofiara procesu wielkiej czarownicy z Feldbach (1673-1675) Katharina Paldauff.
Zostawiając za plecami czarownice, od czasu do czasu nerwowo zerkając przez ramię, udaliśmy się w stronę muzeum broni. Wcześniej jednak odwiedziliśmy jeszcze pomieszczenie, w którym można było podziwiać sporych rozmiarów makietę zamku.
Wchodząc do muzeum broni pierwsze co nas uderzyło, to fakt z jaką starannością i dbałością o szczegóły zostało ono wykonane.
I choć nie jestem miłośnikiem broni, to z każdym kolejnym odwiedzanym pomieszczeniem moje zainteresowanie rosło. Można było podziwiać bronie różnej maści począwszy od broni do cięcia i kłucia, poprzez zbroje i miecze, a skończywszy na karabinach i pistoletach. Kilkusetletnie rzemiosło zbierające krwawe żniwo stosowane do obrony, ataku, polowania a nawet przyjemności.
Kolejne komnaty muzeum zamkowego przenoszą nas w czasy szlacheckiego życia, ukazując mocno zarysowany kontrast pomiędzy barokową obfitością i przepychem z jednej strony, a biedą i przesądem z drugiej strony.
Dodatkowo, dzięki efektom dźwiękowym, wizualnym oraz bogatymi w treści materiałami możemy zarówno przeczytać, zobaczyć, a także usłyszeć o ludziach i zwyczajach panujących na zamku w Riegersburgu jeszcze za czasów jego świetności, stając się choć na chwilę częścią tego niezwykłego miejsca.
To wszystko oczywiście stanowi jedynie pewien procent całkowitej liczby pomieszczeń, znajdujących się na terenach zamkowych.
Podsumowując...
Dzień, który stał pod wielkim znakiem zapytania mimo konkretnych planów (głównie ze względu na zmęczenie i potrzebę odpoczynku) okazał się być bardzo intensywny i pełen wrażeń. I choć jadąc na zamek większość z nas może się domyślać co zobaczymy, to niejednokrotnie na mojej twarzy malowało się zaskoczenie, czego oczywiście nawet nie starałem się ukrywać. Kiedy natomiast emocje opadły, w głowie pojawiła się myśl o kolejnej wycieczce szlakiem średniowiecznych zamków. Kto wie, może kiedyś ten pomysł nabierze realnych kształtów.
Po powrocie do hotelu postanowiłem uwiecznić ten wyjątkowy dzień w formie krótkiego filmiku, na który oczywiście wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszam.
Źródła...
Strony internetowe
Zamek Riegersburg http://veste-riegersburg.at/
Zamek Riegersburg https://castles.today/pl/zamki/austria/riegersburg/
Zamek Riegersburg https://www.atlasobscura.com/places/riegersburg-castle
Zamek Riegersburg http://navtur.pl/place/show/2381,zamek-riegersburg
Komentarze
Prześlij komentarz